Cztery na pięć par w naszym kraju doświadczy zdrady. To szokujące dane, bo wychodzi na to, że zdrada jest obecna w większości związków – wynika z badań spekulujących Centrum Profilaktyki Społecznej. Badania pokazują także, że rośnie liczba rozwodów. Od początku lat dziewięćdziesiątych liczba rozwodów w Polsce wzrosła o połowę – w 1990 roku wyniosła 42,4 tys., podczas gdy w 2015 roku – 67,3 tys. Co więcej, dwadzieścia sześć lat temu jeden rozwód przypadał na sześć zawartych małżeństw, w ubiegłym roku już na trzy.
– Tak jak szukamy najlepszego samochodu, telefonu tak samo szukamy najlepszego kochanka i kochanki. Zawsze człowiek czuje taki wewnętrzny niedosyt, czy nie ma lepszej osoby od tej osoby – mówi newsrm.tv Jolanta Szczepaniak, psycholog i psychoterapeuta systemowy z Centrum Psychoterapii Vide.
Problemem jest też nowa technologia. Dzisiejsi 20- i 30-latkowie to pokolenie komunikacji internetowej, które często nie potrafi budować relacji w codziennym życiu. A brak komunikacji bezpośredniej, wyrażanej w rozmowach czy wspólnych zajęciach to źródło rozpadu związków czy odwlekania decyzji o potomstwie. – Podczas terapii spotykam małżeństwa, które rozmawiają ze sobą w pracy korzystając z komunikatorów internetowych. Jednak po powrocie do domu są tak zmęczeni, że już nie mają sił na rozmowę i wspólne spędzanie czasu. A jeśli już dochodzi do konwersacji, to często jest to wybuch, aby rozładować emocje z dnia pracy – mówi Jolanta Szczepaniak z Centrum Psychoterapii Vide.
– Do niedawna zdrada była domeną głównie mężczyzn, jednak zdradzają i mężczyźni i kobiety. To, co wspólne i niezależne od płci, to brak od partnera lub partnerki uwagi, poczucia, że druga osoba jest ważna, oraz rutyna w związku. Małżonkowie będąc jakiś czas ze sobą nabierają fałszywego przekonania, że nie trzeba już tyle ze sobą rozmawiać. Zapominają, że nie trzeba się kłócić w związku, czasami wystarczy przestać ze sobą rozmawiać, aby go zniszczyć. Jeśli małżonek nie widzi swojej wartości w oczach drugiej osoby, zacznie szukać jej u kogoś innego – diagnozuje Jolanta Szczepaniak z Centrum Psychoterapii Vide.
Niekorzystny stan demograficzny z raportu GUS, w dużej mierze jest wynikiem tego, że pary nie potrafią same zdiagnozować problemu, jaki ich dotyczy, i rzadko zgłaszają się po pomoc do terapeuty. Fałszywe przekonania powodują, że praca nad związkiem z profesjonalistą jest postrzegana negatywnie lub podejmowana za późno.
@newsrm.tv