Monitoring mediów przestaje być narzędziem wykorzystywanym wyłącznie w marketingu i działaniach PR-owych. W biznesie może posłużyć do rozwijania działalności, prognozowania rynkowych trendów i wspomagania obsługi klienta. Coraz częściej monitoring wykorzystują też fundacje i organizacje pożytku publicznego, które mogą dzięki niemu zwiększać zasięg swoich akcji, szukać wolontariuszy czy rozwiązywać problemy społeczne.
– Monitoring mediów służy najczęściej do mierzenia efektywności działań PR albo zarządzania komunikacją podczas kryzysów wizerunkowych. To narzędzie może mieć jednak inne zastosowania. Przykładowo z monitoringu mediów społecznościowych mogą skutecznie korzystać fundacje, aby zwiększać zasięg kampanii społecznych. Dzięki temu narzędziu mogą precyzyjnie trafiać z przekazem do osób, które są nim zainteresowane – mówi agencji Newseria Biznes Magdalena Pawłowska z Instytutu Monitorowania Mediów.
Z monitoringu mediów korzystają na ogół firmy i przedsiębiorstwa, które chcą na bieżąco śledzić wyniki podejmowanych działań PR-owych i marketingowych. Analiza informacji, które pojawiają się w social mediach, blogosferze, na portalach, w prasie, radiu czy telewizji, pozwala zbadać, jak postrzegana jest marka. Firma może natychmiastowo zareagować na wpis niezadowolonego klienta albo prognozować rynkowe trendy na podstawie analizy publikowanych informacji. Dlatego najczęściej monitoring jest narzędziem, które wspiera działy marketingu, PR-u, badań rynkowych lub obsługi klienta.
Magdalena Pawłowska zwraca uwagę na to, że to narzędzie ma zastosowanie nie tylko w biznesie. Z powodzeniem sprawdza się też w kampaniach społecznych. Fundacje i organizacje pożytku publicznego wykorzystują monitoring, żeby zwiększać zasięg akcji i precyzyjnie targetować swój przekaz.
– Dobrym przykładem jest też wyszukiwanie potencjalnych wolontariuszy albo osób chętnych, żeby wziąć udział w danej akcji społecznej. Organizacje zajmujące się krwiodawstwem coraz częściej wykorzystują Facebooka, Twittera i Instagram do poszukiwania dawców krwi dla potrzebujących osób. Tylko w lipcu opublikowano na ten temat 1,5 tys. postów w mediach społecznościowych. W tym przypadku ważne jest, aby fundacje szybko reagowały na wszelkie sygnały docierające od internautów i odpowiadały na ich pytania dotyczące np. tego, jak się przygotować i gdzie oddać krew – mówi Magdalena Pawłowska.
Jak podkreśla, monitoring jest też użyteczny jako narzędzie wspierające pracę publicznych instytucji. Przykładowo facebookowe profile na bieżąco sprawdza ZUS. Na początku tego roku zakład odmówił wypłaty zasiłku macierzyńskiego kobiecie, która miała wśród znajomych na portalu swojego nowego szefa, co wzbudziło podejrzenia o fikcyjnym zatrudnieniu.
Ministerstwo Zdrowia w połowie lipca ogłosiło natomiast konkurs dotyczący przeglądu mediów w zakresie zaburzeń psychicznych i samobójstw. Taki monitoring ma pomóc w walce z nieprawidłowymi i krzywdzącymi chore osoby sformułowaniami, które upowszechniły się we wszystkich rodzajach mediów, w szczególności w mediach społecznościowych.
– Idąc tym tropem, monitoring social mediów można potraktować również jako narzędzie prewencji, pozwalające na bieżąco reagować na niepokojące wpisy i zapobiegać samobójstwom. Takie rozwiązania opracował m.in. Instagram, tworząc narzędzie zwracające uwagę specjalistów na niepokojące słowa i hasztagi stosowane przez użytkowników – mówi ekspertka IMM.
@Newseria