Nie daj się nadpotliwości

0
1037
Wstrzyknięcie toksyny botulinowej hamuje wydzielanie acetylocholiny z zakończeń nerwowych, prowadząc do zablokowania wydzielania potu | fot.: Materiał partnera zewnetrznego

Dotyka ok. 3 % populacji i choć nie jest uznawana za chorobę, dla wielu osób stanowi olbrzymi problem. Nadpotliwość, bo o niej mowa, to nie tylko kwestia zaburzeń zdrowotnych, ale również związanych z nią trudności w życiu zawodowym i towarzyskim. Czy istnieją sposoby, aby szybko i skutecznie pozbyć się tego problemu?

Norma czy zaburzenie?

Pocenie się jest procesem całkowicie naturalnym i koniecznym dla organizmu. Każdy z nas posiada kilka milionów gruczołów potowych, które można podzielić na dwa rodzaje. Pierwsze z nich, czyli gruczoły ekrynowe, znajdują się na całym ciele (najwięcej na dłoniach i stopach) i zaczynają działać tuż po urodzeniu. Drugie, apokrynowe, które zlokalizowane są w okolicy włosów, uaktywniają się w czasie dojrzewania płciowego. Ilość gruczołów jest raczej stała, różni się jedynie poziom ich aktywności.

Pocimy się właściwie cały czas. Choć często nie zdajemy sobie z tego sprawy, dzienna norma to aż 800- 1000 ml. Podczas upału czy wzmożonego wysiłku związanego, np. z uprawianiem sportu gruczoły zwiększają aktywność, a pot zaczyna być zauważalny, często wręcz nas zalewa, ale jednocześnie chłodzi przegrzany organizm.

Gdy problem narasta

Wzmożone pocenie się niestety nie pojawia się jedynie w sytuacjach, gdy zachodzi konieczność ochrony ciała przed przegrzaniem. Często jest również wynikiem zmian hormonalnych, spożywania pikantnych potraw czy stresu lub innych silnych emocji. Wielu z nas podczas ważnej rozmowy czy wystąpień publicznych odczuwa zwiększoną wilgotność dłoni czy pach. Jednak co w sytuacji, gdy do wystąpienia takich objawów wcale nie potrzeba mocnych bodźców? Niewspółmiernie silna reakcja gruczołów i pocenie się w codziennych sytuacjach jest objawem zaburzeń i najczęściej bardzo silnie wpływa na poczucie własnej wartości. Gdy każde spotkanie towarzyskie lub zawodowe już od samego początku, czyli przywitania się i podana ręki, wiąże się z ogromnym stresem i lękiem, że wszyscy odkryją tę przypadłość, podświadomie zaczynamy unikać takich sytuacji. Komfort życia, rozwój kariery i częstotliwość spotkań towarzyskich nie powinny jednak zależeć jedynie od tego czynnika. Dlatego naprawdę warto poszukać sposobów rozwiązania problemu na stałe.

Bezpiecznie i skutecznie

Sposobów na walkę z nadpotliwością jest wiele – począwszy od systematycznego picia herbaty z szałwii, przyjmowanie suplementów diety mających w składzie zioła (oprócz szałwii również pokrzywę, skrzyp polny, melisę) po stosowanie dedykowanych antyperspirantów (zawierających chlorek glinu). Niestety metody te mogą jedynie złagodzić objawy, ale nie będą w stanie na dłużej rozwiązać problemu. Pożądany efekt mogą jednak przynieść bardziej zaawansowane techniki – zabiegi gabinetowe.

Przy leczeniu nadpotliwości doskonale sprawdza się toksyna botulinowa, która hamuje nadczynność gruczołów potowych. W tym wypadku działamy miejscowo, np. na dłonie czy stopy, więc nie ma ryzyka ingerencji w cały, tak bardzo potrzebny organizmowi proces pocenia – wyjaśnia dr Aleksandra Jagielska z warszawskiej kliniki Sthetic. – Wstrzyknięcie toksyny botulinowej hamuje wydzielanie acetylocholiny z zakończeń nerwowych, prowadząc do zablokowania wydzielania potu. Pełne działanie preparatu można zauważyć już po 3-10 dniach, a efekty utrzymują się ok. 6 miesięcy. Okres ten może ulec wydłużeniu po kilkakrotnym poddaniu się zabiegowi – dodaje.

Metoda ta zalecana jest osobom, które odczuwają duży dyskomfort związany z miejscowym zwiększeniem aktywności gruczołów potowych. Najczęściej dotyczy to stóp, dłoni, pach, twarzy czy głowy. Po poddaniu się tej procedurze musimy jednak pamiętać o unikaniu zabiegów z wykorzystaniem fal radiowych, głębokiej podczerwieni i laserów – mogą one wpłynąć na skrócenie czasu działania toksyny botulinowej.


Materiał partnera zewnętrznego